Nasza przygoda z projektem MIŁOSNA
Nasza przygoda z budową własnego domu trwa już kilka lat. Niestety już na etapie adaptacji projektu trafiliśmy na liczne utrudnienia. Głównie za sprawą pana architekta, któremu realizacja złożonego przez nas zlecenia zajęła ROK! Dlatego moja dobra rada - dobrze sprawdź osobę, z którą będziesz współpracować. W naszym przypadku nie obyło się bez wizyty na komisariacie policji (facet nie chciał nam oddać dokumentów) i na przedsądowych pismach. SZOK! W końcu gdy uporaliśmy się z architektem do wiatru wystawił nas również kierownik budowy. Po kolejnym telefonie i ponownie przełożonym spotkaniu, odpuściliśmy. Skontaktowaliśmy się z człowiekiem, który nadzorował budowę u naszych sąsiadów i od tamtej pory wszystko zaczęło się w końcu układać. I tak pod koniec lata 2013 roku udało nam się zrobić wykop i postawić piwnicę. W zeszłym roku udało się nam zbudować parter budynku, a w tym roku poddasze. Mamy już prowizoryczny dach i okna. Przygoda trwa dalej... Poniżej efekty naszej pracy.
Piwnica
Kolejny rok i parter
zbrojenie stropu było zadaniem dla całej rodziny :)
Lato 2016 - nareszcie widać nasz domek :)
Jeśli zima będzie w miarę łagodna postawimy kominy oraz ścianki działowe. Oczywiście dam znać jeśli coś będzie się działo. Pozdrawiam.